Wywiady

Anja Rubik i Sasha Knezevic o swoich świętach

Sesja zdjęciowa promująca najnowszą kolekcję Apart ukazuje małżeństwo Anję Rubik i Sashę Knezevica w pełnej ciepła i pozytywnych emocji świątecznej atmosferze. Stworzyła ona także doskonałą sposobność do zadania parze kilku nawiązujących bezpośrednio do Świąt pytań.

Aniu, czy pamiętacie Wasze pierwsze wspólne święta?

Tak. To było w 2008 roku, w Polsce. Wigilia w Częstochowie z rodzicami i moją siostrą oraz jej rodziną.

Gwiazdka to dla Was wyjątkowy czas, tym bardziej, że właśnie w święta się zaręczyliście. Musiał to być bardzo wzruszający moment, szczególnie, że zaręczyny były dla Anji niespodzianką.

Te święta chyba będę wspominać jako najcudowniejsze. Siedziałam po raz pierwszy z rodziną Sashy i moją, przy jednym stole, sama wszystko przygotowywałam. Gościliśmy wszystkich w naszym wiedeńskim mieszkaniu. No i do tego jeszcze ta niespodzianka w postaci pierścionka zaręczynowego. Najważniejsze jednak jest to, że byliśmy razem. Może też dlatego tak cudownie czuliśmy się podczas wspólnej przepięknej świątecznej sesji zdjęciowej dla Apartu, którą zrobił Marcin Tyszka? Wróciły wspomnienia i przyznam, że nawet się trochę wzruszyłam.

A jak wspominasz Wasze pierwsze święta po ślubie?

Wspaniale. Spędziliśmy je z naszymi rodzinami w  Krakowie, w Grand Hotelu, bo to było mniej więcej w połowie drogi między Wiedniem, gdzie mieszkają rodzice Sashy, a Częstochową, gdzie mieszka moja rodzina. Obsługa hotelu przygotowała dla nas wspaniałe świąteczne dekoracje i Wigilię w pięknej jadalni, z menu według naszego projektu. Spacerowaliśmy po rynku, odwiedziliśmy Muzeum Historyczne Miasta Krakowa w  podzie-miach Rynku Głównego, a wieczorem wybraliśmy się na Kazimierz. Z kolei w drugi dzień świąt zjedliśmy pyszną kolację w słynnym krakowskim Wierzynku.

Wspólne święta muszą być ciekawym doświadczeniem – pochodzicie z innych krajów, poza tym mieszkaliście w różnych miejscach na całym świecie.

Rzeczywiście, przy stole bywa interesująco, ale mimo różnych miejsc, w których dorastaliśmy i żyliśmy, zawsze znajdujemy porozumienie. Obydwoje jesteśmy przecież Słowianami.

Najpiękniejsze święta z dzieciństwa?

Każde święta są dla mnie wyjątkowe, ale jako dziecko najbardziej zapamiętałam święta w Kapsztadzie, tuż po przyjeździe do RPA. Miałam wtedy 8 lat.

Aniu, a co u Ciebie w domu musi znaleźć się na stole w Wigilię?

Trzy rodzaje śledzi, karp w galarecie i smażony, chrzan, zupa grzybowa z łazankami, grzyby smażone, kapusta z grochem, makiełki, makowiec, pierniczki i keks.

Czy przygotowujesz sama jakieś tradycyjne wigilijne potrawy? A może zjawiasz się na ostatnią chwilę?

Kiedy święta spędzałam u rodziców w Częstochowie, zazwyczaj przyjeżdżałam na ostatnią chwilę, ale zawsze prosiłam, żeby pieczenie ciast pozostawić mi, bo bardzo to lubię i, mówiąc nieskromnie, jestem w tym świetna.

Modelka musi dbać o linię, masz perfekcyjną figurę – czy pozwalasz sobie w święta na jedzenie wszystkiego, na co masz ochotę?

Nie tylko w święta! Objadam się podczas każdego pobytu w domu (śmiech), głównie chlebem, masłem i białym serem.

Sasho, a Ty masz jakieś ulubione polskie potrawy świąteczne?

Tak, bigos. W wykonaniu teściowej.

A Twoja ulubiona potrawa wigilijna – z jakiego pochodzi kraju?

Oczywiście z Polski! To zupa grzybowa.

Jak spędzicie nadchodzące święta?

Razem! To przede wszystkim. Zamierzamy, tak jak w 2010 roku, spotkać się przy jednym stole z naszymi rodzinami w Wiedniu.

Aniu, czy masz już wymyślone dekoracje świąteczne? Podobno to Ty zawsze ubierasz choinkę i wszyscy z tym na Ciebie czekają?

Lubię ubierać choinkę, ale nie planuję wcześniej, na jaki kolor czy może wielokolorowo. Zdaję się na nastrój. Najlepsze pomysły wpadają mi do głowy już po kupieniu choinki.

Jesteś ikoną stylu. Czy na święta przygotowujesz jakieś specjalne kreacje? Czy właśnie wręcz przeciwnie, kiedy jesteś w domu, to stawiasz przede wszystkim na wygodę, bo na co dzień, w pracy, masz na sobie kreacje warte fortunę i nie masz nawet kiedy nosić przysłowiowego dresu?

Lubię luz ubraniowy w domu, ale świąt nie spędzę przecież w dresie (śmiech). Najbardziej uroczyste są Wigilia i pierwszy dzień świąt, więc i stroje są odpowiednie.

A jak jest z prezentami? Kupujecie na ostatnią chwilę, czy macie już przygotowane na długo przed świętami?

Staramy się przygotować prezenty wcześniej, wtedy, kiedy mamy czas, bo tuż przed świętami często tego czasu brakuje.

Umiecie robić prezenty, czy może nie czujecie się w tym temacie najlepiej?

Chyba umiemy, bo na ogół wszyscy są zadowoleni (śmiech).

Pomysł na prezent, który sprawdza się zawsze?

Na pewno biżuteria. Jesteśmy w tej uprzywilejowanej sytuacji, że przyjaźnimy się z Apartem, więc na bieżąco wiemy, co tam najpiękniejszego kryje się w ich katalogach z biżuterią. A są tam prawdziwe skarby, w końcu nasze obrączki według własnego projektu też zamówiliśmy w Aparcie. A jeśli chodzi o ostatnie modele, to mnie, przyznam szczerze, zachwycił na sesji podwójny srebrny pierścionek na dwa palce oraz diamenty w połączeniu z ceramiką.

Sasha, słyszałeś?

Sasha: Tak. Ale nie ciągnij jej już dłużej za język, bo zepsujesz mi całą niespodziankę.
Anja: No dobrze, zmieniamy temat. Mam już upatrzone złote drobiazgi dla mamy i siostry. Ale nic więcej nie powiem, bo ten wywiad będą mogły przeczytać w każdym salonie Apart, jeszcze przed świętami!

Rozmawiała Agnieszka Jastrzębska

Poprzedni wpis Następny wpis

Mogą Ci się również spodobać